Psychologiczne maski wg Junga

 Codziennie spotykamy setki ludzi. Mijamy ich w drodze do pracy, na uczelnię czy do sklepu, zwykle pochłonięci sobą i swoimi myślami. Gdy patrzymy na ich ubrania, postawę i twarze rzadko myślimy o wnętrzu. Oczywiście, nie należy oceniać książki po okładce, jednak na jej podstawie można spekulować treść, o czym wiedzą nie tylko mole książkowe. 


Koncepcja psychologiczna Junga zakłada istnienie dwóch twarzy – Ego i Persony. Ego zwykle kojarzy się negatywnie, ponieważ najczęściej to określenie używane jest w kontekście zawyżonej samooceny. W nieco mniej potocznym sensie ego jest neutralne i oznacza poczucie własnej wartości, cechy osobowości oraz świadomość. W kontekście koncepcji Junga Ego jest prawdziwym ,,ja” człowieka. Naturalne – dobre czy złe, bez udawania i masek. Natomiast Personę Jung określa jako pewien kompromis między Ego a maskami. Persona jest twarzą pokazywaną ludziom. Zwykle ma na celu dostosowanie się do otoczenia poprzez ukazywanie lub wręcz wykształcanie w sobie tych cech osobowości, które są akceptowalne i aprobowane społecznie oraz ukrywanie tych, które budzą negatywne emocje. 


Niekoniecznie dotyczy to cech jednoznacznie uznawanych za złe, takich jak agresja. Postrzeganie rzeczywistości zależy od mentalności, która w dużej mierze kształtowana jest przez społeczeństwo. W myśl powiedzenia ,,Co kraj, to obyczaj” każdy naród ma nieco inną mentalność, sposób wychowania dzieci i warstwy społeczne pełniące różne funkcje w zależności od kraju. Te wszystkie różnice sprawiają, że to, co raczej nikogo nie dziwi w Polsce, tak jak okazywanie sobie czułości na ulicy, jak choćby pocałunek, jest absolutnie niedopuszczalne w Arabii Saudyjskiej, gdzie społeczeństwo jest zdecydowanie bardziej konserwatywne. 


Potrzeba przynależności często sprawia, że tworzymy nową, lepszą wersję siebie. Nie ma nic złego w dążeniu do ideału, jednak warto pamiętać, żeby nie zatracić tym samym prawdziwego siebie.

Komentarze